Post warzywno-owocowy jako ostateczny ratunek dla Twojego zdrowia?
Wpisany przez S.Z.   
czwartek, 16 marca 2023 14:04

Post warzywno-owocowy jako ostateczny ratunek dla Twojego zdrowia?

Mówimy o prawdach i mitach wiosennego oczyszczania

Każdej wiosny następuje wysyp różnego rodzaju cudownych diet, które mają na celu utratę nagromadzonych w zimie kilogramów oraz umożliwienie praktykującym ją osobom rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu... Niestety, gdyby to było takie proste, każdy z nas przeprowadzałby taką dietę w marcu albo kwietniu i przez resztę roku czuł się doskonale, a jak wiemy i jak widać na ulicach po liczbie osób otyłych w społeczeństwie, dieta cud, kiedy nie jest stałą zmianą, niewiele daje...


- Faktem jest, że wiosna sprzyja postanowieniom i zmianom zupełnie tak samo jak Nowy Rok, urodziny czy rozpoczęcie roku szkolnego. Nadchodzi nowa motywacja i nowe pokłady sił mentalnych, ale też krew zaczyna szybciej krążyć, gdy za oknem słychać w końcu śpiew ptaków i widać delikatne zarysy zieleni na drzewach. Warto zatem podążyć za tym odwiecznym zewem wiosennych porządków i zrobić porządek nie tylko w domu, ale w i swojej głowie oraz na talerzu. Najważniejsze jednak jest, aby pamiętać, że krótkotrwała zmiana w niczym nie pomoże... Wprowadzenie zmian na stałe nie jest oczywiście łatwe, ale jest to podstawa, do której zachęcamy uczestników i obserwatorów projektu Odmładzanie na surowo. I w tym właśnie najbardziej staramy się ich wspierać – tłumaczy Mariusz Budrowski, który od lat regularnie praktykuje zarówno surowy weganizm jak i okresowe posty lecznicze.

Czym jest post warzywno-owocowy?

Post warzywno-owocowy to naturalne narzędzie lecznicze opracowane przed znaną już obecnie w całej Polsce (i nie tylko) dr Ewę Dąbrowską. Wszystko zaczęło się skromnie, od pierwszego pacjenta, któremu dr Dąbrowska zaproponowała w 1985 roku post wodny, czyli całkowitą kilkudniową głodówkę opartą jedynie o picie (sporych ilości) wody. Efekty, mimo iż spodziewała się już wcześniej poprawy samopoczucia pacjenta, zaskoczyły ją całkowicie – bóle minęły, praca serca się unormowała, ustąpiły obrzęki kończyn... To był natomiast zaledwie początek badań i pracy, wykonanej na przestrzeni ostatnich czterech dekad, które minęły na stopniowym rozszerzaniu listy produktów dopuszczalnych na opracowanym przez nią poście. Dr Dąbrowska zajmuje się obecnie przede wszystkim szerzeniem wiedzy na temat zdrowego żywienia i zbawiennego działania postu. Ostatnio można ją było spotkać między innymi na Witariadzie, evencie organizowanym przez projekt Odmładzanie na surowo, gdzie spotkała się tysiącami swoich fanów i fanów surowego odżywiania.
Post dr Dąbrowskiej, post Daniela, post warzywno-owocowy – to kilka nazw na tę samą praktykę, która polega na spożywaniu wyłącznie warzyw i owoców. Ale nie wszystkich! Wyłącznie tych niskoskrobiowych. Lista warzyw dozwolonych jest dosyć szeroka, natomiast wśród owoców zaleca się wyłącznie jabłka, cytryny i grejpfruty, ale w ilościach raczej dekoracyjnych niż jako składniki dominujące.


- Sam post nie jest dietą odchudzającą, chociaż oczywiście prawidłowo przeprowadzony powoduje znaczący spadek wagi ze względu na ograniczoną podaż kalorii, które przyjmujemy w trakcie jego trwania, a powinno to być maksymalnie 800ckal dziennie. Jego cel jest jednak dużo szerszy. Chodzi o oczyszczenie organizmu z toksyn i złogów, które latami zbierają się w różnych zakamarkach naszego ciała, oraz ogólnoustrojową poprawę funkcjonowania organizmu. Wszystko to przy pomocy niesamowitego narzędzia, w które wyposażyła nas natura i nasza własna fizjologia, o którym rzadko mamy jakiekolwiek pojęcie... - tłumaczy Mariusz Budrowski, twórca projektu Odmładzanie na surowo.


A jest to...


Autofagia – sekret postu warzywno-owocowego
Zjawisko autofagii, w różnych aspektach, jest nam znane od wielu lat, natomiast dopiero w 2016 roku badania na jego temat zostały uhonorowane Nagrodą Nobla. W skrócie rzecz ujmując i cytując fragment artykułu na ten temat, który ukazał się w odpowiedzi na nagrodę przyznaną Profesorowi Yoshinori Ohsumi z Japonii, na portalu poprostunauka.pl:
Termin „autofagia” (z greki) oznacza „samozjadanie się” i określa jeden z procesów zachodzących w żywej komórce. Część komórki zostaje otoczona błoną i zamknięta w pęcherzyku noszącym nazwę autofagosomu. W ten sposób komórka oddziela ją od innych struktur wewnątrzkomórkowych, a następnie do takiego pęcherzyka wprowadzone zostają enzymy trawienne i jego zawartość ulega rozkładowi na substancje proste (aminokwasy, kwasy tłuszczowe, cukry, nukleotydy). Mogą one być ponownie zużytkowane przez komórkę jako elementy budulcowe – służące do wytworzenia nowych struktur – lub jako „paliwo”, z którego komórka uzyska energię niezbędną do podtrzymania procesów życiowych. Można zatem powiedzieć, że autofagia jest formą efektywnego „recyklingu” wewnątrzkomórkowych struktur.
W przypadku postu owocowo-warzywnego dr Dąbrowskiej ograniczone kalorycznie oraz skrobiowo posiłki powodują nasilenie autofagii. Jeżeli zastosujemy się do wszystkich zaleceń postu, uruchomimy oczyszczanie organizmu, polegające na zjadaniu od wewnątrz chorych i niepotrzebnych komórek, wymiany tych, które są uszkodzone lub stare. Słowem, jest to sposób na pozbycie się wielu chorób i dolegliwości, które męczą nas od lat, a nawet osłabienie tych, które powszechnie uważane są za genetyczne.


- Kiedy organizm pości, przechodzi bardzo intensywny i trudny dla siebie czas. Nasze ciało jest jednak tak wspaniale skonstruowane, że w pierwszej kolejności pozbywa się – spala – to, czego nie potrzebuje. Zabiera się zatem za tłuszcz, a wraz z nim ogromne ilości toksyn, które tłuszcz tak lubi gromadzić. Pozbywa się również starych czy „zepsutych” komórek, co prowadzi między innymi do powstawania na ich miejsce nowych i zdrowych oraz czego efektem właśnie jest regres wielu różnych chorób. Nasze ciało to wspaniała konstrukcja, która posiada sama w sobie lekarstwa niemal na wszystko co złe w środowisku wokół nas! – przekonuje entuzjastycznie Mariusz Budrowski.

Kiedy post owocowo-warzywny nie działa, a szkodzi?

Jak wszystko, co robimy w sposób nieprzemyślany czy też nie stosując się do przyjętych zasad, tak i post owocowo-warzywny może nam poważnie zaszkodzić. Najpoważniejszy błąd, jaki popełniają osoby go stosujące, to powracanie po poście do starych nawyków. Nawet jeżeli damy radę wytrzymać przepisowe 42 dni i będziemy czuć się wspaniale, jak nowi, to wracając do niezdrowego żywienia sprzed postu możemy spodziewać się nie tylko stopniowego nawrotu wszystkich chorób, których doświadczaliśmy, ale także pojawienia się nowych, na które wyposzczony organizm może być narażony.
Warto zdawać sobie sprawę z tego, że choroby, które nas dopadają to nie jest „boska loteria”. Z jednej strony chorujemy ze względu na niezdrowy tryb życia i złe wybory żywieniowe, ale z drugiej strony mimo wszystko ważna jest nasza genetyka. Z tego powodu dwie osoby o identycznym stylu życia mogą zapadać lub nie na zupełnie inne choroby. Błędnym jest natomiast przekonanie, że nie mamy na to wpływu. Nasze ciała, aby uruchomić geny odpowiedzialne za skłonność do jakiejś choroby, najczęściej potrzebują impulsu, triggeru, który sprawi, że choroba zacznie się rozwijać – tak samo jak ma to miejsce w przypadku niektórych schorzeń psychicznych dziedziczonych; depresja na przykład jest uważana za taką, a przecież rzadko kiedy przychodzi sama z siebie i nie bez powodu nazywana jest często chorobą cywilizacyjną – najczęściej w życiu chorego wydarza się COŚ, co prowadzi do tego strasznego stanu, objawiającego się (między innymi i w dużym skrócie oczywiście) brakiem chęci do życia.


- Tak samo działają nasze ciała! Potrzebują impulsu, aby czuć się źle! Przecież natura nie miałaby celu w obdarzaniu nas ułomnymi ciałami ot tak dla zasady. Nie miałoby to nic wspólnego z doborem naturalnym – gdyby tak było, wyginęlibyśmy jeszcze na etapie jaskini. Zwykle kiedy się rodzimy, jesteśmy elastyczni, pełni energii, zdrowi i ciekawi świata. Czemu zatem nie jesteśmy w stanie zachować tego stanu na dłużej niż kilkanaście lat? W dużej mierze winna jest nasza uboga w wartości odżywcze dieta i siedzący tryb życia. Jeśli nie wierzysz, zacznij chodzić na spacery i zastąp jeden mączno-mięsny posiłek dziennie świeżymi warzywami. Różnicę poczujesz od razu, a to z kolei znaczy, że MASZ wpływ na swoje samopoczucie – mówi Mariusz Budrowski, witarianin i twórca projektu Odmładzanie na surowo.


Słowem zakończenia...


Jak zatem przystąpić do postu warzywno-owocowego? Odpowiedzialne! Potraktuj to jako konieczną zmianę i przeżyj świadomie, aby efekty pozostały z tobą na stałe. Przygotuj się porządnie, sięgnij po artykuły oraz książki na temat przebiegu oraz wychodzenia z postu, wypróbuj wcześniej przepisy, aby podczas wyzwania mieć czystą głowę. I przede wszystkim nie myśl o tym, co cię omija (jedzeniu którego nie możesz jesz w trakcie), ale o tym, co cię czeka, czyli wszystkich benefitach, które przyjdą, gdy zmienisz styl życia na zdrowy!


- A jeśli potrzebujesz wsparcia w zmianie nawyków żywieniowych, to zapraszamy do dołączenia do grupy Odmładzanie na surowo na Facebooku. Tam będziesz w kontakcie z osobami na tej samej drodze co ty, ale i bardziej w tej kwestii doświadczonymi. Warto mieć towarzystwo na drodze ku zdrowiu! – dodaje Mariusz Budrowski.

 


 

Usuń olej palmowy z listy zakupów... zrobisz przysługę światu i samemu sobie!

W dyskursie na temat szkodliwości produkcji i użytkowania oleju palmowego bardzo często podnosi się kwestię dewastacji lasów tropikalnych, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla wszystkich zamieszkujących je gatunków flory i fauny. Nie jest to jednak jedyny powód, aby wystrzegać się używania na co dzień produktów zawierających olej palmowy. Co jeszcze warto wiedzieć i na co zwracać uwagę?


Olej palmowy wytwarzany jest obecnie na najszerszą skalę wśród wszystkich innych olejów roślinnych. Jego uprawa jest stosunkowo łatwa, nie wymaga specjalnej troski ze strony plantatora oraz wielu rąk do pracy, a przynosi ogromne zyski – nieporównywalne do zysków z innych upraw. A samego oleju używa się nie tylko w produktach spożywczych wszelkiego rodzaju, ale także do produkcji kosmetyków, środków czystości, biopaliw i olejów silnikowych. Jednocześnie jest nieporównywalnie bardziej szkodliwy zarówno dla środowiska jak i naszego zdrowia od innych powszechnie używanych olejów roślinnych...


Olej palmowy – morderca środowiska naturalnego


Olej palmowy pozyskuje się z upraw olejowca gwinejskiego, zwanego również palmą oleistą. Uprawa palmy oleistej wymaga wycinki lasów na ogromną skalę. Często dochodzi do przekształcania gruntów ornych i mokradeł, a z samą uprawą i produkcją wiążą się między innymi: wzrost ekspansji dwutlenku węgla oraz ryzyka pożarów i powodzi, zanieczyszczenie ekosystemów wodnych i lądowych (podczas produkcji powstają ogromne ilości ścieków, przedostających się do środowiska naturalnego).


- Przemawiającym do wszystkich symbolem negatywnego wpływu produkcji oleju palmowego jeszcze kilka lat temu były zdjęcia płonących lasów tropikalnych na Borneo oraz poparzonych ogniem zwierząt, w tym orangutanów. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Pożary, wylesianie i pozbawianie zwierząt naturalnych siedlisk w dalszym ciągu są na porządku dziennym, a środowisko naturalne cierpi. Dlatego zainicjowany po raz pierwszy w 2016 roku Międzynarodowy Dzień Bez Oleju Palmowego to doskonała okazja na uświadamianie społeczeństwa. To dobry moment, aby przemyśleć na nowo nasze wybory – zarówno żywieniowe jak i związane z innymi przedmiotami codziennego użytku – tłumaczy Mariusz Budrowski, pasjonat zdrowego żywienia oraz troski o środowisko naturalne.


Olej palmowy na naszym talerzu...


Pewnie wydaje ci się, że ten problem cię nie dotyczy. Przecież nie smażysz na oleju palmowym i nie dodajesz go do sałatek... I wcale nie musisz! Wystarczy, że robisz zakupy w sposób podobny do innych mieszkańców „zachodniego świata”. Jeśli w Twoim koszyku znajdują się produkty takie jak: margaryna, pieczywo, czekolady, ciastka, chipsy, płatki śniadaniowe, gotowe dania czy nawet mrożone warzywa i mleko modyfikowane dla dzieci, to znaczy, że na co dzień pochłaniasz ogromne ilości oleju palmowego i szkodzisz swojemu organizmowi na wiele różnych sposobów...


- W olejach roślinnych samych w sobie nie ma nic złego. Oczywiście, jeśli spożywamy je w odpowiedniej formie i zwracamy uwagę na to, w jaki sposób zostały pozyskane. Obecnie jednak najczęściej spożywany olej poddany procesów rafinacji, który staje się nośnikiem szkodliwych substancji, uważanych za rakotwórcze. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności podaje, że olej palmowy posiada najwyższe stężenie niebezpiecznych substancji ze wszystkich olejów roślinnych. Oprócz aspektu bezpośredniego wpływu na zdrowie, pozostaje również aspekt pośredni, czyli wpływ spożywania produktów bogatych w olej palmowy na naszą sylwetkę. Olej palmowy w ogromnym stopniu wpływa na rozwój otyłości, która określana jest często jako epidemia i największa choroba cywilizacyjna naszych czasów – tłumaczy Mariusz Budrowski.


Jak zatem ustrzec się negatywnego wpływu oleju palmowego na zdrowie i jednocześnie zadbać o środowisko naturalne?


- Na początku będzie oczywiście trudno – jak to zawsze jest ze zmianami. Warto jednak dla własnego i innych dobra taką zmianę podjąć. Pierwszym krokiem powinno być uważne czytanie etykiet podczas zakupów. Jeżeli nie chcemy być radykalni i od razu rezygnować całkowicie z produktów przetworzonych – do czego mimo wszystko serdecznie zachęcam – polecam zacząć od szukania zamienników. Nie wszystkie czekolady i nie wszystkie mrożone warzywa zawierają olej palmowy i niezdrowe dodatki. Wystarczy wystrzegać się kupowania produktów zawierających kilka, nieraz enigmatycznych nazw. Wśród nich są takie jak: olej palmowy utwardzony, tłuszcz częściowo utwardzony, tłuszcz palmowy, tłuszcz roślinny utwardzony, tłuszcz uwodorniony, czy emulgator E471. Taka zmiana będzie już dużym krokiem zarówno dla twojego zdrowia jak i dla zdrowia planety. Dokładnie taką samą uważność polecam przy wyborze kosmetyków czy środków czystości – przekonuje Mariusz Budrowski, specjalista praktyk zdrowego stylu życia.
Warto podjąć decyzję i wprowadzić do życia chociażby drobne zmiany na rzecz naszego zdrowia i na rzecz czystego powietrza. Spróbujmy razem na Międzynarodowy Dzień Bez Oleju Palmowego!

Mariusz Budrowski – specjalista i praktyk zdrowego żywienia. Pomysłodawca projektu Odmładzanie na surowo oraz Surowego Życia i Festiwalu Witariada – największego na świecie wydarzenia dla osób chcących żyć zgodnie z naturą. To także współautor książek, m.in. "Surowe zdrowie", czy „Moje 90 dni”. Wraz ze swoją partnerką, Agnieszką Juncewicz, angażuje się w wiele projektów, mających na celu rozpowszechnienie diety "raw" i sokoterapii jako recepty na zdrowie.
https://www.odmladzanienasurowo.com/ 

/źródło - /

 

Poprawiony: czwartek, 16 marca 2023 17:03